Mrożenie oocytów (część 2 – punkcja)

M

Procedura punkcji w celu zamrożenia jajeczek jest identyczna jak przy pobraniu komórek do in vitro. Polega na wkłuciu się w jajniki i pobraniu z dojrzałych pęcherzyków płynu, w którym znajdują się komórki jajowe.

Jak ta procedura przebiega? Trzeba stawić się pół godziny przed zabiegiem, aby być na stole o wskazanej godzinie, a wcześniej zostać przygotowanym (kwestie formalne, założenie wenflonu, przebranie się etc.). Trzeba być na czczo, nie wolno też przed zabiegiem pić. Samo pobranie trwa ok 20 minut, wykonywane jest w pełnej narkozie. Najpierw przez wenflon podawane są środki przeciwbólowe, a następnie środki usypiające. Chwilę przed zaśnięciem kręci się w głowie, mnie zrobiło się odrobinę duszno, dostałam tlen w masce, a potem film się urywa. Podobno większość kobiet przeżywa przed zaśnięciem bardzo przyjemne, czasem wręcz ekstatyczne stany – mnie to niestety ominęło. Po zabiegu obudziłam się na łóżku w sali pooperacyjnej.

Teraz najważniejsze, czyli kwestia rezultatów. Udało mi się wyhodować 15 dużych pęcherzyków, które miały być oddane punkcji. Wynik ten przy moim peselu wszyscy uznaliśmy za naprawdę zacny. Niestety w trakcie pobrania okazało się, że mam niezwykle trudny dostęp do jajników, procedura się przedłużała, obawiano się że przekłute zostaną jelita, ściągnięto dodatkowy sprzęt, ale ostatecznie udało się pobrać komórki tylko z jednego jajnika. Na szczęście wszystkie były dobrej jakości i poddane zostały mrożeniu. Niemniej – szkoda wiedzieć, że w drugim jajniku ostało tyle pięknie wyhodowanych komórek, z którymi nic nie da się już zrobić :/

Jak samopoczucie po zabiegu? Wybudzanie jest jak budzenie się z bardzo głębokiego snu. Zabawne jest to, że pierwszych minut po wybudzeniu się nie pamięta, mimo że rozmawia się z lekarzami, samemu też się przenosi się na łóżko, na którym odwożonym się jest na salkę. Nic z tego nie pamiętam.

Po godzinie od zabiegu można wstawać i wracać do w miarę normalnego życia. Po 3-4h przestają działać leki przeciwbólowe. Jest się klapniętym, brzuch jest wzdęty, jajniki bolą, ale ogólnie można w miarę normalnie funkcjonować w mieszkaniu. Teoria zakłada, że przez 24h nie powinno się być samemu. Ja ograniczyłam wsparcie bliskich mi osób do 12h. Następnego dnia zostałam w domu, bo brzuch był tkliwy, a ja osłabiona.

Na koniec jak zwykle koszty:

  • 2800 zł – tyle kosztuje pełen zabieg (od wejścia do wyjścia) wraz zamrożeniem komórek
  • 400 zł – tyle kosztuje roczny abonament na przechowywanie zamrożonych komórek

Dodając koszty, które opisałam w pierwszej części procesu, całość kosztu od badań diagnostycznych po opłacenie abonamentu wyniósł ok 5 300 zł.

About the author

mama_sama

Przyszedł w moim życiu moment, kiedy zaczęłam rozważać samodzielne macierzyństwo. Nie dlatego, że zawsze tak chciałam, czy tak to sobie zaplanowałam. Niestety nie na wszystko w naszym życiu mamy wpływ.

Decyzja o samodzielnym sprowadzeniu na świat dziecka nie jest łatwa na wielu płaszczyznach: emocjonalnej, prawnej, medycznej, finansowej, a w końcu także jej odbioru społecznego. Ale czy to oznacza, że mam rezygnować?

Add comment

By mama_sama

Ostatnie wpisy

Najnowsze komentarze

Archiwa

Kategorie

Meta

About Author

Przyszedł w moim życiu moment, kiedy zaczęłam rozważać samodzielne macierzyństwo. Nie dlatego, że zawsze tak chciałam, czy tak to sobie zaplanowałam. Niestety nie na wszystko w naszym życiu mamy wpływ.

Decyzja o samodzielnym sprowadzeniu na świat dziecka nie jest łatwa na wielu płaszczyznach: emocjonalnej, prawnej, medycznej, finansowej, a w końcu także jej odbioru społecznego. Ale czy to oznacza, że mam rezygnować?