Plemniki z dowozem

P

Muszę przyznać, że serce waliło mi dość mocno, a oddech przyspieszył, kiedy składałam zamówienie. Policzki lekko paliły, a zanim kliknęłam „potwierdź zamówienie” sto razy sprawdziłam wszystkie informacje. Potem już tylko zamknięcie oczu przy płatności (dziura budżetowa) i już. Zamówienie złożone.

Wszystko odbywa się jak w sklepie internetowym. „Dodaj do koszyka”, wybierz metodę płatności, wpisz dane karty kredytowej, następnie dostajesz potwierdzenie zamówienia na skrzynkę e-mailową i zapowiedź, że po jej wysłaniu dostaniesz link do śledzenia przesyłki.

Jakbym kupowała nową sukienkę. Albo garnki. A nie możliwość stworzenia nowego, pięknego życia.

Informacje praktyczne, jak zawsze:

  • wyboru dawcy można dokonać na stronach Europejskiego Banku Dawców: https://www.europeanspermbank.com/pl/
  • zamówienie musi być wysłane na adres kliniki lub gabinetu lekarskiego, nie na adres domowy, tak stanowi duńskie prawo od niedawna
  • koszt jednej porcji nasienia to 500 euro (wraz z podatkiem), do tego dochodzą bardzo wysokie koszty przesyłki, dając łączną kwotę 795 euro za jedno zamówienie
  • jeśli klinika/gabinet ma możliwość przechowywania kilku porcji nasienia, można zamówić kilka jednocześnie i w ten sposób obniżyć koszty całego procesu

About the author

mama_sama

Przyszedł w moim życiu moment, kiedy zaczęłam rozważać samodzielne macierzyństwo. Nie dlatego, że zawsze tak chciałam, czy tak to sobie zaplanowałam. Niestety nie na wszystko w naszym życiu mamy wpływ.

Decyzja o samodzielnym sprowadzeniu na świat dziecka nie jest łatwa na wielu płaszczyznach: emocjonalnej, prawnej, medycznej, finansowej, a w końcu także jej odbioru społecznego. Ale czy to oznacza, że mam rezygnować?

Add comment

By mama_sama

Ostatnie wpisy

Najnowsze komentarze

Archiwa

Kategorie

Meta

About Author

Przyszedł w moim życiu moment, kiedy zaczęłam rozważać samodzielne macierzyństwo. Nie dlatego, że zawsze tak chciałam, czy tak to sobie zaplanowałam. Niestety nie na wszystko w naszym życiu mamy wpływ.

Decyzja o samodzielnym sprowadzeniu na świat dziecka nie jest łatwa na wielu płaszczyznach: emocjonalnej, prawnej, medycznej, finansowej, a w końcu także jej odbioru społecznego. Ale czy to oznacza, że mam rezygnować?