Moje życie ostatnio mocno zawęziło się do tematu in-vitro, wypełniło je, pochłonęło większość moich zasobów (czasowych, emocjonalnych i… finansowych). To proces, który pochłania i przesłania wszystko inne. A może…. świadomie pozwoliłam, by takim się stał, by go prawdziwie przeżyć i to na nim się skoncentrować? Trochę „pomogło” w tym samopoczucie na stymulacji...
Nowa metoda, nowa nadzieja
Siedziałam pod gabinetem zabiegowym i czekałam na pobranie krwi. Byłam zdenerwowana – o ile przez niemal dwa tygodnie udawało mi się zachować względny spokój – to jednak tuż przed tym momentem, kiedy miałam dowiedzieć się wyniku, napięcie było duże. Spotkałam swoją lekarkę na korytarzu i na proste „jak się czujesz” poczułam, że łzy zbierają mi się pod powiekami. Nie...