To jest dobry czas. Dolegliwości ciążowe bardzo się zmniejszyły, czuję się chyba najlepiej od początku ciąży. Oczywiście to nie znaczy, że czuję się „normalnie” – brzuch już trochę waży, kręgosłup daje o sobie znać, męczę się szybko, a narządy wewnętrzne ewidentnie nadal zmieniają swoje położenie. Niemniej – jest naprawdę spoko. Oby tak zostało jak najdłużej. Odwołałam...
Przejście
Jakoś nie mogę się ogarnąć. Ciągle wydaje mi się, że jest weekend i za chwilę wrócę do pracy. Nie mogę w pełni wyluzować. Moja głowa jest w trybie planowania, efektywności, realizacji zadań – nawet tych w życiu prywatnym – jeszcze nie umiem się z tego wyplątać. Pewnie potrzeba czasu. Jednocześnie ciągle coś dzieje się z moim ciałem i zdrowiem, co nie pozwala w pełni się zrelaksować i...
Cięciwa
Myślałam, że pęknę. Naprawdę. Codziennie wstawałam wiedząc, że zaprzęgam się do niekończącej się liczby zadań, spotkań i tematów do przekazania. Ból ramienia i barku się nasilił, uniemożliwiał normalne funkcjonowanie, nie pozwalał spać, wyłączył sprawność jednej ręki. Bóle głowy towarzyszyły mi codziennie. A przecież – nie zapominajmy – ciaża też dokłada swoje obciążenia i niemoce. I...
Spokój
Lubię czuć się wyjątkowa, naprawdę. Ale fakt, że moje „anomalie somatyczne” jak to określono w wynikach badań, wpłynęły na wyniki badań genetycznych dziecka, co zdarza się może raz czy dwa na kilkadziesiąt tysięcy przypadków, to już wcale nie takie fajne. Dwa tygodnie stresu, lęku, smutku, bezsilności i nachalnie pchających się do głowy czarnych scenariuszy. Rozmowy z genetykiem...
Przeklęty chromosom
Na telefonie wyświetliła się moja lekarka prowadząca. Siedziałam przy kompie, dopinając różne zawodowe tematy, ale odebrałam. Nie pamiętam co dokładnie mówiła, ale było coś o niepokojących wynikach testów genetycznych, coś o chromosomie 12, jakimś długim ramieniu…delecji…pogubiłam się… ale padło na koniec zrozumiałe pytanie: czy przyjedziesz na powtórny test? 15 minut później...
Weteranka
Czytałam ostatnio reportaż o żołnierzach, wracających z Afganistanu. I przyszło do mnie niespodziewanie porównanie, że ja sama obecnie czuję się trochę jak weteranka prywatnej wojny. Oczywiście znam proporcje i nigdy nie porównam tego, co przeżyłam, z doświadczeniem Afganistanu. Jednak – jest w tym wojennym porównaniu jakaś analogia. Jestem wyczerpana psychicznie. Takim wyczerpaniem...
napięcie
Zabrakło mi słów na blogu. Tak jakbym zawiesiła się, chyba w oczekiwaniu. A przecież tyle się dzieje – mimo, że właśnie czekam – na badania genetyczne. Jutro będę wykonywać test SANCO z krwi, potem oczekiwanie na wyniki, a w kolejnym tygodniu kluczowe USG (tak zwane genetyczne). To dwa najważniejsze badania, które pozwolą stwierdzić, czy płód rozwija się prawidłowo i nie ma poważnych...
Magia i przyziemność
Trzeba przyznać, że moment kiedy na usg po raz pierwszy można zobaczyć bijące serduszko, to totalna magia. Do badań usg już bardzo przywykłam, nie zliczę ile ich wykonałam przy okazji stymulacji, inseminacji i in vitro. Nawet trochę umiałam je już sama czytać. Aż tu nagle obraz na ekranie się zmienił. Najpierw było widać taką jakby obrączkę – jak ufo szybujące przez macicę, a przy kolejnym...
Samodzielne poczęcie dziecka – przewodnik
Jesteś singielką, ale podjęłaś decyzję o macierzyństwie? Jesteś w związku jednopłciowym i marzysz o dziecku? Długa droga prawdopodobnie już za Tobą, ale jeszcze dłuższa przed. Prawdopodobnie doświadczasz wielu wątpliwości, które częściowo biorą się z braku informacji. O ile więc na wątpliwości nie mogę nic poradzić – tę decyzję każda z nas musi podjąć sama – o tyle w kwestii...
Kreseczka
Oczywiście, że nie wytrzymałam i poczynając od 3 dni przed datą testu ciążowego z krwi, codziennie rano robiłam domowe testy ciążowe. Podejrzewam, że robi tak niemal każda kobieta, która przechodzi procedurę in vitro. Skończyło się to jednak tym, że stałam przy oknie w słońcu, wgapiając się z napięciem w kawałek obsikanego plastiku, i zastanawiałam czy ten cień cienia kreski to faktycznie coś...