Muszę przyznać, że serce waliło mi dość mocno, a oddech przyspieszył, kiedy składałam zamówienie. Policzki lekko paliły, a zanim kliknęłam „potwierdź zamówienie” sto razy sprawdziłam wszystkie informacje. Potem już tylko zamknięcie oczu przy płatności (dziura budżetowa) i już. Zamówienie złożone.
Wszystko odbywa się jak w sklepie internetowym. „Dodaj do koszyka”, wybierz metodę płatności, wpisz dane karty kredytowej, następnie dostajesz potwierdzenie zamówienia na skrzynkę e-mailową i zapowiedź, że po jej wysłaniu dostaniesz link do śledzenia przesyłki.
Jakbym kupowała nową sukienkę. Albo garnki. A nie możliwość stworzenia nowego, pięknego życia.
Informacje praktyczne, jak zawsze:
- wyboru dawcy można dokonać na stronach Europejskiego Banku Dawców: https://www.europeanspermbank.com/pl/
- zamówienie musi być wysłane na adres kliniki lub gabinetu lekarskiego, nie na adres domowy, tak stanowi duńskie prawo od niedawna
- koszt jednej porcji nasienia to 500 euro (wraz z podatkiem), do tego dochodzą bardzo wysokie koszty przesyłki, dając łączną kwotę 795 euro za jedno zamówienie
- jeśli klinika/gabinet ma możliwość przechowywania kilku porcji nasienia, można zamówić kilka jednocześnie i w ten sposób obniżyć koszty całego procesu