Ciesz się!

C

Ciesz się! Przecież tak długo się starałaś o to dziecko, tyle przeszkód pokonałaś, i w końcu jest! Jak to czasem się boisz, albo masz gorszy nastrój, albo coś Cię wkurwia, albo jesteś zmęczona, albo – to już naprawdę zgroza – masz wątpliwości? Przecież dziecko to największy dar!

Tak, cieszę się, i to bardzo. Codziennie. Ciąża daje mi głębokie poczucie sensu, motywację, myślę o niej i dziecku większość czasu, uczę się tego nowego życia, patrzę z dumą na zakręty które pokonałam, wierzę że piękna przyszłość przed nami. Ale – do cholery – daj mi też prawo poczuć inne emocje niż radość, nadzieja i szczęście.

Sama tego chciałaś! Jak to nie jesteś pewna jak sobie poradzisz? Jak to masz stresy finansowe? Jak to zdarza Ci się myśleć, że dziecko może mieć w przyszłości słuszne pretensje o Twoje decyzje? Trzeba było o tym myśleć zanim zrobiłaś in vitro, sama przecież tego chciałaś!

Tak, chciałam, i nadal chcę. Więcej – bardzo tego pragnę. Ale to nie znaczy, że wiele aspektów decyzji o samodzielnym macierzyństwie, nie jest trudna. Wiele stresów podwójnie silnych. Daj mi więc prawo do tej niepewności, daj mi wsparcie. Nie oceniaj, zwłaszcza przez pryzmat swoich odmiennych poglądów. Ja Twoich nie oceniam, a przynajmniej staram się być i rozumieć, niezależnie od tego co robisz i jakie decyzje Ty masz za sobą.

Oj nie przesadzaj. Boli Cię brzuch i kręgosłup? Oj nie przesadzaj, poboli i przejdzie. Masz migrenę i nie możesz brać przeciwbólowych? Poleż i nie marudź, to dla dobra dziecka. Nie masz siły pojechać, załatwić, ogarnąć? No inni jakoś to ogarniają. Ja jak byłam w ciąży, to do ostatnich tygodni pracowałam i ogarniałam dom, nawet jezioro przepłynęłam, tak się dobrze czułam.

A w sumie, dlaczego mam się nad sobą trochę nie porozczulać? Dlaczego muszę zagryzać tylko w ciszy zęby, co to niby za cnota? Dlaczego nie mogę powiedzieć, że boli mnie brzuch, miednica i kręgosłup, mam sraczkę albo zaparcia i muszę zacząć ćwiczyć mięśnie dna miednicy, bo pojawiło się nietrzymanie moczu? Tak jakbym tym odbierała macierzyństwu i ciąży ich wagę, czar i znaczenie. Albo… za bardzo koncentrowała się na sobie. A na kim mam się koncentrować teraz, jak nie na sobie? Czemu to jakoś „nie wypada”?

Chiropraktyk? Fizjoterapeutka uro-gin? Doula? Co za dziwy…. no ale dobrze, skoro uważasz że Ci to potrzebne….

Aaaaaaa! 😉

About the author

mama_sama

Przyszedł w moim życiu moment, kiedy zaczęłam rozważać samodzielne macierzyństwo. Nie dlatego, że zawsze tak chciałam, czy tak to sobie zaplanowałam. Niestety nie na wszystko w naszym życiu mamy wpływ.

Decyzja o samodzielnym sprowadzeniu na świat dziecka nie jest łatwa na wielu płaszczyznach: emocjonalnej, prawnej, medycznej, finansowej, a w końcu także jej odbioru społecznego. Ale czy to oznacza, że mam rezygnować?

Add comment

By mama_sama

Ostatnie wpisy

Najnowsze komentarze

Archiwa

Kategorie

Meta

About Author

Przyszedł w moim życiu moment, kiedy zaczęłam rozważać samodzielne macierzyństwo. Nie dlatego, że zawsze tak chciałam, czy tak to sobie zaplanowałam. Niestety nie na wszystko w naszym życiu mamy wpływ.

Decyzja o samodzielnym sprowadzeniu na świat dziecka nie jest łatwa na wielu płaszczyznach: emocjonalnej, prawnej, medycznej, finansowej, a w końcu także jej odbioru społecznego. Ale czy to oznacza, że mam rezygnować?